W międzyczasie, powracam w ramiona Piotrusia Pana. Sprawdzone ze wszech miar a ponadto wciąż rozwojowe. Tak, jak Redaktor jest prawdziwym wyzwaniem, tak Piotruś jest prawdziwym kochankiem. W związku z tym, przyznaję, nie rozglądam się zbyt intensywnie za nowymi obiektami. Z całą pewnością, Piotruś jest autorem moich najlepszych orgazmów i ciężko byłoby teraz komuś dogonić jego idealne zgranie z moimi fantazjami. A i częstotliwość i intensywność jego wizyt rośnie krzywą geometryczną. Wczoraj przywitał mnie kolejnym odkryciem.
Wracałam z mojej regularnej delegacji służbowej. Już o 13 odebrałam telefon z miauczącym pytaniem.
-Gdzie jesteś? Kiedy będziesz u siebie?
-Jadę, będę wieczorem. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-A dałoby się to przyspieszyć? - zaśmiał się zachęcająco.
-Zobaczymy. Zadzwonię, jak wyjadę. - odpowiedziałam ostrożnie, ale wiedziałam, że zaraz będę organizowała, żeby urwać się, jak najszybciej.
Kiedy podjechałam pod dom, stał już na tarasie przed nim. Byłam zmęczona podróżą, więc uczynnie przygotował mi kąpiel. Stanął ze mną i zaczął zdejmować moją bluzkę jednocześnie całując mój kark. Wyskoczyłam ze szpilek, kiedy rozpięta spódnica opadła na podłogę. Masował mój kark i ramiona, delikatnie podgryzając płatek ucha. Poczułam, jak opada ze mnie napięcie. Weszłam do pachnącej kąpieli a po chwili Piotruś do mnie dołączył. Po niezwykłej, jak na niego, grze wstępnej; zabrał się za mycie moich pleców szorstką myjką. Trudny pracowitego weekendu swobodnie odeszły w niebyt a ja byłam gotowa na intensywny wieczór z Piotrusiem. Po myciu mnie, wyszłam z wanny i kazałam mu stanąć. Puściłam wodę z prysznica i powoli zaczęłam myć jego plecy, przytulając się do nich. Ocierałam się twardymi sutkami o jego śliskie od piany łopatki. Stanęłam przed nim, umyłam jego klatkę piersiową po czym klęknęłam. Czułam, jak letnia woda ochładza nasze rozgrzane ciała. Skończył szybko, dociskając moją głowę do swojego podbrzusza drżącymi rękami i dławiąc mnie swoim penisem.
-Tęskniłem za tobą. - jęknął wciąż jeszcze smagany spazmem.
-Wiem, ja za Tobą też. Chodźmy do łóżka. - odpowiedziałam zadowolona.
Jako, że dni są ostatnio wyjątkowo upalne i lepkie; poprosiłam go, żeby zabrał ze sobą kostki lodu do łóżka. Ten oklepany gadżet łóżkowy po prostu nie może się znudzić. Zwłaszcza przy tak lepkiej pogodzie i tak wytężonym planie aktywności fizycznej na wieczór. Dodatkowe metalowe elementy wstawione w mój język i wzgórek łonowy, dłużej trzymające zimno niż okalające je ciało, dostarczają ekstra rozrywki. Ale sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
Wchodząc do sypialni, Piotruś odstawił miskę z lodem i uśmiechnął się do mnie. Znam te uśmiech, nie będzie delikatny. Wziął dwa paski z mojej szafki. Wszedł na łóżko i stanął nade mną.
-Ssij go. - rozkazał
Wiedziałam, że czeka tylko na pretekst. A ja lubię dawać mu preteksty. Nie poruszyłam się nawet wciąż patrząc mu w oczy. Schylił się do mnie i pociągnął mnie za włosy. Owinął pasek na mojej szyi i szarpnął do góry. Pierwsze ukłucie bólu zawsze zaskakuje. Każde kolejne coraz lepiej wpisuje się w intensywność doznań. Klęknęłam i zaczęłam go ssać. Po chwili znów szarpnął paskiem i odsunął moją twarz od siebie. Złapał za policzki, po których już płynęły łzy od podduszeń.
- Ręce do góry.
Znów nie reagowałam, czekając aż naprawdę się nakręci na moje nieposłuszeństwo.
Spoliczkował mnie raz, powtarzając rozkaz. Podałam mu ręce, na których zawinął paski. Pchnął mnie. Opadłam na łóżko a on usiadł na mnie znów wciskając mi swojego penisa w usta. Jednocześnie, przywiązał moje ręce. Kiedy byłam już unieruchomiona, zsunął się niżej, po drodze całując mnie w usta. Spróbowałam odwrócić głowę, co skończyło się szarpnięciem twarzy i głębokim pocałunek rozcinającym mi wargę ugryzieniem. Zszedł niżej, liżąc i skubiąc zębami moje sutki. Wziął kostkę lodu i przesuwał nią po moich ustach, języku, szyi, piersiach. Podległa mu, przeżywałam wrażenie bliskie rażeniu prądem. Zaczynało się w głowie i ostrym strumieniem biegło coraz niżej za kostką podróżującą po mnie. Kiedy poczułam gorący język i zimny lód na swoim łonie, byłam mokra i oszalała. Szarpiąc się w więzach wokół nadgarstków, mruczałam i mrużyłam oczy z rozkoszy. Nagle poczułam, że Piotruś przesuwa kostkę niżej ze wzgórka aż do wejścia we mnie. Włożył ją we mnie. Potem wziął jeszcze jedną... Lodowate zimne mieszające się z płonącym wnętrzem mnie, oszołomiło mnie intensywnością wrażenia. Wkładając trzecią, zbliżył swoją twarz do mojej.
-Podoba ci się? Widzę, że tak. Zaraz spodoba ci się jeszcze bardziej. - wyszeptał patrząc mi w oczy.
Wtedy poczułam go w sobie. Jego gorący penis zaczął poruszać zmrożonymi kostkami we mnie. Uczucie było fenomenalne. Zacisnęłam uda na jego biodrach i zaczęłam krzyczeć. Wchodził coraz mocniej co chwilę wkładając we mnie kolejne kostki, razem z topnieniem poprzednich. Chciałam wbić w niego paznokcie, ale wciąż dobrze przywiązane ręce targały się w spazmach bez sukcesów. Widząc moją rozkosz, Piotruś przypomniał sobie, że chciał być panem sytuacji. Objął dłonią moją szyję i zacisnął na chwilę. Kilka sekund bezdechu zakończone drapieżnym chwytaniem powietrza przy wtórze jego wbijającego się we mnie do samego końca, niemal odebrało mi świadomość. Szczytowałam głośno i ze łzami w oczach. Po paru chwilach i on doszedł, wciskając swoje usta w moje, dłońmi przyciągając moje biodra jeszcze głębiej i mocniej do siebie.
Leżeliśmy potem kilkanaście minut, nie mogąc się poruszyć i z trudnością łapiąc kolejne, wciąż płytkie oddechy.
To nie były jedyne atrakcje tej nocy, ale nie bądźmy zbyt łapczywi. Samo wspomnienie wciąż mnie napawa drżącym podnieceniem.
Najlepiej podsumował to sam Piotruś w rozmowie z żoną.
-Kochanie zostanę dzisiaj u kolegi, mam tu zajebiste wyro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz