Jakaż to ironia, że błogosławione przez wszystkich właściwych bogów, dwie połówki jabłka, to akurat mężczyzna i kobieta. Konstrukcja emocjonalna mężczyzn jest diametralnie różna od konstrukcji kobiecej. Słaba, piękna, puchu marna płeć moja; jak gęś głupia; poszukuje stabilizacji. Mama mi powtarzała, że mężczyźni nie dorastają, tylko zabawki mają droższe. A my? Od lat pacholęcych tłuczemy zabawę w domu z barbie i kenem czy kulfonem i moniką. Potem i powiększonej kontynuacji pragniemy w dorosłym życiu. Oni mają wyścigówki i karabin na wodę a my gary i różowy produkt powtarzający: mama po naciśnięciu. I każde z nas pcha się potem na oślep w ten schemat. Nauczane z pokolenia na pokolenie sposoby na rozkochanie w sobie kobiety, są tak powszechnie znane: chwaścik, kolacja z uważnym słuchaniem oraz wytrzymanie 10 minut po bzykaniu, żeby się lala wygadała. Proste i nikt w zasadzie się nie awanturuje, że do baby trzeba się schylić. Wiedza, jak zająć się mężczyzną, jak go dopieścić w głowę i oczarować; jest nadal tabu. Ktoś nawet twierdził, że kobita najlepiej, żeby cierpliwie czekała, aż on się postara: "toż nie wypada, waćpanno!". Gdyby jednak poświęcić chwilę refleksji enigmatycznej (a w ostatecznym rozrachunku, nader prostej) konstrukcji męskiej, podejście takowego jest absolutnie oczywiste.
Redaktor powoli pozwala się uwodzić. A ja, jak przystało na bacznego obserwatora, podejmuję jego grę. O dziwo, wystarczy czasem zamknąć paszczę, pozwolić jemu coś powiedzieć albo z nim pomilczeć, a efekty są piorunujące. Dzięki milczeniu, najlepiej poznałam ludzi. Chwila ciszy zawsze wyciąga z ludzi prawdę. Pierwsza rzecz, jaka zostanie powiedziana po parunastu sekundach ciszy, jest najbardziej autentycznym, co ludzie mają do powiedzenia.
-zmiana tematu: tamten jest wyeksploatowany, ktoś chce uciec/ukryć/skończyć coś
-nagła konstatacja na zaskakujący temat: o tym naprawdę myśli
-zapytanie czemu druga osoba milczy: nerwowość lub troska/prawdziwe zainteresowanie
Mężczyźni lubią milczeć, ciszę odbierają jako stan naturalny. Kobiety dokładnie na odwrót niestety.
Lubię milczeć z Redaktorem. Swobodnie, z poczuciem nieustającej przewagi, odkrywa przede mną kolejne swoje karty. Martwi się pracą, potrzebuje się wygadać, chce się popisać.
Pokazywał mi ostatnio zdjęcia panienki, która będąc jego podwładną w pracy, zupełnie nieoczekiwanie postanowiła służyć mu pomocą również w rozładowaniu buzującego napięcia seksualnego. Posuwał ją na stole konferencyjnym przy niemal (wciąż nie w pełni) pustej redakcji. Dumny jak paw prezentował możliwości uwiecznienia wąskich kadrów przez iphone`a. Podwładna zresztą nie byle jakiej urody, choć wciąż z 10 lat ode mnie mniej jędrna.
Rytuał godowy podjęty.
Nie namyślałam się długo.
-Niezła. Ale dobrze sobie z tym radzisz?-spytałam od niechcenia
Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Miałam ostatnio taką sytuację. Spał u mnie znajomy Model. Znakomite ciało, całkiem zabawny i niezwykle sprawny w sypialni ale rano...
Połączenie ciekawości z ukrywaną zazdrością na twarzy Redaktora była nie do ukrycia.
-... Obudziłam się rano i musiałam wstać z łóżka. Wzięłam kąpiel, przejrzałam informacje przy herbacie od rana a on wciąż spał w moim łóżku. W końcu, około 8 rano, zaczęłam zrzucać różne przedmioty ze stołu, żeby się obudził i swobodnie wyślizgnął się z mojego domu. Nie mogłam się obok niego położyć, męczyła mnie jego obecność.
Zamilkłam i pozwoliłam mu to przetrawić. W końcu wypalił:
-Ale nie miałaś tak, kiedy ja u Ciebie byłem?
-To była zupełnie inna sytuacja. Nie bzykaliśmy się, tylko spałeś ze mną w moim łóżku.
Odnosiłam się do sytuacji, którą miała miejsce parę tygodni temu, kiedy to nawalony, jak szpak, Redaktor został u mnie po jednej imprezie.
-Nieistotne, spałem z Tobą w łóżku. Miałaś tak?
Przestawał nad sobą panować. Musiał wiedzieć.
-Nie, lubię się do Ciebie przytulać.-położyłam mu głowę na ramieniu, uśmiechając się słodko.
Lubię obserwować te najszczersze efekty milczenia. Lubię słuchać wstępu do gry i podejmować ją bezczelnie. Lubię to, Redaktorze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz